„Zodiak” autorstwa Rominy Russell jest
książką, którą przeczytałem przez przypadek, poleconą (jak myślałem) przez
koleżankę. Jak można przeczytać coś przez pomyłkę? Da się, na przykład
nie pytając o autora polecanej książki. Tak właśnie zamiast na kryminał starego wyjadacza trafiłem na opowieść młodej
argentyńskiej autorki.
Akcja powieści dzieje się tysiące lat po
kolonizacji sąsiednich galaktyk przez zagrożoną wyginięciem ludzkość. Nowi
mieszkańcy tej galaktyki podzielili ją na dwanaście domów, rozmieszczonych na
dwunastu planetach i nazwanych zgodnie ze znakami zodiaku. Główna bohaterka -
siedemnastoletnia Rhoma Grace - jak to zwykle bywa w tego typu historiach
zostaje pozbawiona praktycznie wszystkiego co posiada, jednak (co jeszcze
bardziej typowe) okazuje się, iż jest szczególnie wyczulona na język jakim
przemawiają gwiazdy, dzięki czemu zostaje strażniczą swojego domu i podąża
na ratunek Zodiakowi, na którym pragnie się zemścić legendarny przedstawiciel
trzynastego domu.