Pamiętacie Jordana Belforta, rozbuchanego milionera z TEJ recenzji? Po aresztowaniu przez funkcjonariuszy FBI Jordan idzie na współpracę z władzami, w swoich opowiadaniach rozwija historię, którą opisał poprzednio, skupiając się na dorastaniu i wczesnej młodości, kiedy to nielegalnie handlował na plaży lodami i jeździł od drzwi do drzwi sprzedając owoce morza. Omawia także nieco dokładniej, niektóre wydarzenia pominięte w pierwszej części autobiografii oraz swoje życie w areszcie domowym. W „Polowaniu” tytułowy Wilk chowa kły, Jordan zrozumiawszy powagę sprawy postanawia żyć po „dobrej stronie mocy”, ale nie do końca… Porzucony przez żonę rozpaczliwie szuka następnej kobiety, szuka w typowy dla Wilka sposób, przez całe weekendy jego dom stoi otworem dla wszelkich osób pragnących się zabawić, warunek jest jeden: przyprowadzić ze sobą modelkę… Jednak brak kobiety to nie jedyny problem w życiu pana Belforta, przygotowując się do własnego procesu zdradza wielu przyjaciół oraz stara się nadrobić kontakt z dziećmi.
|
Jordan Belfort |
W „Polowaniu na Wilka z Wall Street” nie znajdujemy już obrazu Jordana, który zapamiętaliśmy z poprzedniej części. Książka zdecydowanie traci z wulgarności, jaka emanowała wprost w pierwszego tomu. Bez narkotyków i prostytutek autor pokornieje, daleko mu jeszcze do przykładnego obywatela, jednak widać, że jest na dobre drodze.
Autobiografia Jordana Belforta to jedna z tych książek, które pochłania się niemal jednym tchem. Zaczynając czytać drugi tom myślałem „Jak duże trzeba mieć ego, aby pisać o sobie w dwóch pięćset stronnych tomach?!” Jednak po pierwszych pięćdziesięciu, które przyznam nie zachwycają, Wilk się rozkręca, nie zauważamy następnych rozdziałów od czasu do czasu przewracając kartki z napisem „Księga…” w ten sposób docieramy do podziękowań, gdzie nieomal bluźnimy na autora: „Czemu tutaj?! Było jeszcze tyle rzeczy do opowiedzenia.”
Ta recenzja niestety, a dla niektórych wręcz przeciwnie, jest dosyć krótka, jednak nie chcę powtarzać czegoś co napisałem już przy okazji oceniania poprzedniej części za co przepraszam.
„Polowanie na Wilka z Wall Street” to książka, którą na pewno warto mieć na półce, nie tylko z powodu ładnej oprawy… W mojej ocenie 4/5.