Okładka książki |
Dosyć długo zbierałem się do opisania tej książki, może to dlatego, że nie jestem fanem powieści romantycznych? Do jej przeczytania skłoniła mnie świetna interpretacja filmowa, ale czy dobra na tyle by móc nią zastąpić książkę? Musiałem się przekonać.
F. Scott Fitzgerald |
"Wielki Gatsby” to napisana przez Francisa Scotta Fidzgeralda powieść romantyczna opowiadająca historię pewnej miłości, niezwykłej nie samej w sobie, a w niecodzienności dzielących ją ludzi. Jest to bowiem historia milionera o bujnej wyobraźni z tajemniczą przeszłością: brat cesarza Wilhelma, szpieg wojsk amerykańskich, morderca, przemytnik, bohater, studiował na Oksfordzie, ale jego ulubiony zwrot to ‚Old sport’ , czyli zdecydowanie nie oksfordzkie „Mój drogi”. Te i wiele innych słów określają Jay’a Gatsby’ego na ustach Nowego Jorku, które z nich są prawdziwe? Tego nie wie chyba nawet on sam. Gatsby mieszka wraz ze swoją służbą w ogromnym domu w West Egg na Long Island, w każdy weekend przez jego dom przelewają się setki ludzi, wśród których Gatsby wypatruje swojej ukochanej Daisy Buchanan, żony sławnego gracza w polo, jego młodzieńczej miłości mieszkającej w domu po drugiej stronie zatoki. Szczęśliwym trafem, wczesnym latem 1922 roku w malutkiej chatce obok Gatsby’ego postanawia zamieszkać Nick Carraway, daleki kuzyn pani Buchanan.
Myślę, że książka ta jest zaliczana do klasyki literatury dla kobiet nie bez powodu, od pierwszej do ostatniej strony opowiada historię delikatną i subtelną, czyli taką, która nie zainteresuje wielu mężczyzn,a jeszcze mniejsza nas część ją w pełni zrozumie…
Okładka filmowa |
Czytając tę książkę nie raz i nie dwa wracałem się po kilka stron, aby przypomnieć sobie jeszcze raz to co przeczytałem, zwykle robię tak kiedy się nudzę, przestaję się skupiać myśląc o czym innym o co przy tej książce nietrudno. Nie zapewni ona zwrotów akcji, ani zagadek do rozwikłania, niestety. Jest to historia eleganckiego romansu lat 20., który jak prawie wszystko w tamtych czasach nie kończy się dobrze. Popełniłem duży błąd postanawiając przeczytać książkę po obejrzeniu filmu, który moim zdaniem jest znacznie lepszy, a moja jak się okazuje płytka wyobraźnia nie jest w stanie z nim zwyciężyć. Jednak film także nie jest idealny powala wprost ilość szczegółów którą tak łatwo zrealizować, a nie zrobiono tego na przykład kolor włosów Daisy…
Podsumowując „Wielki Gatsby” nie jest porywającą lekturą, przynajmniej nie dla wszystkich, bynajmniej nie jest też bezwartościową co znacząco podbija jej pozycję na mojej liście książek, których nie warto czytać, przybliżając do granicy z tymi, które warto. W związku z gatunkiem jaki reprezentuje dzieło pana Scotta Fidzgeralda mogłem być niesprawiedliwy w ocenie, jednak starałem się nie spłycić książki tylko z powodu mojej antypatii do romansów. Myślę, że 2/5 będzie odpowiednie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz